sobota, 8 lutego 2014

Zakopane - dzień 8

I to już koniec. Ostatnia noc pod Giewontem. Planowaliśmy wjechać na skocznię. Niestety, rano padał deszcz ze śniegiem, więc musieliśmy zmienić plany. Udaliśmy się do kina „Sokół”, aby obejrzeć film „LEGO przygoda”. Później jeszcze ostatnie zakupy na „Krupówkach”, powrót do domu i pakowanie. Jutro rano ruszamy do domu, ale mamy już plany na wakacje. Planujemy podczas wędrówek zdobyć odznakę GOT. Do jutra.
Pozdrawiamy,
Wakacjusze

Zakopane - dzień 7

Wczoraj byliśmy w muzeum TPN-u, a dzisiaj ruszyliśmy na teren Tatrzańskiego Parku Narodowego.  Przy wtórze jęków co niektórych gorzowskich piechurów, ścieżką pod reglami dotarliśmy do wylotu Doliny Strążyskiej, gdzie chwilę oczekiwaliśmy na przewodnika. Pan „Cebula” bezkolizyjnie opowiadając barwnie o walorach przyrodniczych doliny Strążyskiej doprowadził nas do Polany Strążyskiej. Stamtąd pokrzepieni szarlotką i gorącą czekoladą ruszyliśmy w kierunku wodospadu Siklawica. Giewont widziany z Doliny Strążyskiej robił na nas ogromne wrażenie. Był, zdawało się na wyciągnięcie ręki. Powrót do wylotu doliny był już fraszką. Po obiedzie ćwiczyliśmy paluszki wykonując serduszka origami. Wszak niedługo walentynki. Wieczorem długo oczekiwany pokaz talentów. Prawdziwymi mistrzyniami okazały się dziewczynki, które przygotowały zapierający dech w piersiach spektakl w góralskim wydaniu. Jutro czekają nas bardzo ambitne zajęcia. Rano wyprawa do miasta po ostatnie zakupy, a po południu przygotowania do wyjazdu. Drodzy rodzice, jeszcze tylko dwa dni do naszego powrotu.
Pozdrowienia spod Giewontu,
Wakacjusze













Zakopane - dzień 6

W końcu nadszedł ten upragniony dzień! Zabrali nas na „Krupówki”. Karki nas bolą od kręcenia głowami. Tyle cudów i cudeniek można było zobaczyć dookoła. Zakupiliśmy kubki, futrzane zwierzątka i inne pamiątki „typowe” dla Zakopanego. Przyjemność przyjemnością, ale nasze wyjście miało jakiś cel. A było nim zdobycie wiedzy na temat przyrody Tatrzańskiego Parku Narodowego. Ruszyliśmy więc do siedziby TPN-u. Na szczęście wystawa, film i zajęcia odbywające się tam są interesujące, więc jakoś przeżyliśmy. Po obiadku dostaliśmy tajemniczy list, z którego wynika, że wyruszymy na poszukiwanie skarbów. Wyprawa miała chyba być niebezpieczna, bo kazali nam założyć kaski narciarskie. Podzieleni na 4 grupy pokonywaliśmy różne trasy w poszukiwaniu sprytnie ukrytych drobnych upominków. Wszyscy znaleźli. Dzionek byłby zupełnie miły gdyby nie to, że wychowawcy znowu zarządzili generalne porządki. Ale przynajmniej teraz już wiemy gdzie są nasze skarpetki i inne części garderoby. Jutro przekroczymy bramy Tatrzańskiego Parku Narodowego, aby sprawdzić czy wodospad w Dolinie Strążyskiej zamarzł. Oto kilka relacji:
„Dziś mieliśmy długą wycieczkę po Zakopanem. Byliśmy w Tatrzańskim Parku Narodowym oraz na Krupówkach. Kupiłem sobie kubek i rożne broszki.”
Tymon Stryjakiewicz
„W Tatrzańskim Parku Narodowym było muzeum przyrodnicze, w którym oglądaliśmy film i widzieliśmy „stare zabytki”, np. lisa.”
Wiktor Narkun
„W muzeum obejrzeliśmy film o zwierzętach i graliśmy w różne gry: puzzle, memory itp.”
Adrian Bączkowski
„Poszłam na „Krupówki” i kupiłam kredkę dla siostry, a dla siebie domek z napisem Zakopane. W muzeum przyrodniczym oglądaliśmy różne zwierzęta: rysie, lisy, wiewiórki i niedźwiedzie.”
Natalia Szurgot
„Bardzo mi się podobała kredka, ale nie zdążyłam jej kupić. Byłam w muzeum i oglądałam film o zwierzętach.”
Zuzia Glapa
„Chodziliśmy po „Krupówkach” i robiliśmy zakupy. Jadłam oscypki, które bardzo mi smakowały. Byliśmy również w muzeum, w którym były wypchane zwierzęta. Trochę było mi ich szkoda, ale w gruncie rzeczy bardzo mi się podobały.”
Wiktoria Wrzesińska
„Byliśmy na „Krupówkach”. Kupiłam fajne pamiątki.”
Hania Wiśniewska
„Dzisiaj byliśmy na wielkiej wycieczce na „Krupówkach”. Jak byliśmy w „Brutalu”, takim sklepie, to kupiłam sobie wodę. Dzisiaj jest fajowo.”
Ada Papis
„Byliśmy na „Krupówkach”. Ładnego misia sobie kupiłam.”
Agata Papis
„Na „Krupówkach” zrobiłam zakupy. Wieczorem szukaliśmy skarbów. Były to drewniane figurki z Zakopanego.”
Maja Pawłowska
„Kupiłem przypinkę, kubek i breloczek z troll face’em. Były też z piąty raz w muzeum TPN.”
Kacper Wilk
 „Jadłem dzisiaj w McDonaldzie ciastko i zestaw powiększony.”
Kuba Kosmenda
„W McDonaldzie kupiłem waniliowego shake’a. Plecak bardzo mi się przydał.”
Wojtek Wiśniewski
„Byłem dziś na „Krupówkach” i na rynku przy Gubałówce. Kupiłem sobie szachy, ponieważ będę uczył się grać.”
Jasiek Gryczko
„Podczas wyjścia na „Krupówki” poszedłem z kolegami do McDonalda. Po zjedzeniu posiłku patrzeliśmy jak rysownik rysował portrety.”
Jarema Sonder
„Na „Krupówkach” większość czasu spędziłem w McDonaldzie. A na rynku pod Gubałówką kupiłem szachy, w które nie umiem grać.”
Kuba Gryczko
Piknie was pozdrawiamy,
Wakacjusze












Zakopane - dzień 5

Dziś mogliśmy sprawdzić swoje umiejętności narciarskie na prawdziwym dłuuuuugim i wysokim stoku. Jesteśmy wielcy! Wszystkim, oprócz jednej osoby, która zrezygnowała z jazdy, udało się bezawaryjnie przynajmniej raz zjechać z góry. Najwięksi zapaleńcy szusowali bez wytchnienia po kilkanaście razy. Ci, którzy byli zmęczeni lub nie czuli się zbyt pewnie jeździli na krótszej trasie. Po pięciu godzinach białego szaleństwa, mieliśmy jeszcze siły, aby porobić cudeńka z masy papierowej. Jutro, nareszcie, ruszamy na Krupówki. Przecież trzeba wydać pieniążki, które dostaliśmy od rodziców. Dzisiaj nie ma relacji uczestników, bowiem wszyscy zmęczeni zasnęli szybciej niż przewiduje regulamin. Za oknem wieje, ale na jutro zapowiadają wspaniałą pogodę. Wszyscy zdrowi.
Pozdrawiamy,
Wakacjusze






wtorek, 4 lutego 2014

Zakopane - dzień 4

Zakopane dzień 4,
Jesteśmy trochę zmęczeni, ponieważ dziś odwiedziliśmy stok pod „Nosalem” dwukrotnie. Zjeżdżają już wszyscy. Niektórzy chłopcy urządzają sobie nawet wyścigi. Bardzo podobała nam się wieczorna wyprawa na stok, ponieważ było tam niewielu zjeżdżających. Uznaliśmy, że dosyć zjeżdżania na oślich łączkach i jutro ruszamy do Suchego, aby tam sprawdzić swoje umiejętności na prawie kilometrowej trasie. Okropność, dzisiaj w pokojach przeprowadzono gruntowne porządki!!! I po co to?! Przecież jutro i tak będzie bałagan. Wszyscy zdrowi. Poważniejszych kontuzji brak. Autorami dzisiejszej relacji jest brygada Asów.

„Dzisiaj niektórzy z nas po raz pierwszy zjechali z samej góry. Wydawało mi się, że zgubiłem buty narciarskie, ale w drodze powrotnej odnalazły się w autokarze. Po nartach ucieszyłem się, bo na kolację były racuchy.”
Adrian Bączkowski

„Dzisiaj była dodatnia temperatura. Była ona przyjemna do jazdy na nartach. Dlatego byliśmy na stoku dwa razy.”
Wiktor Narkun

„Dzisiaj idealnie jeździłem na nartach (ani jednego upadku). Oskarżyli nas o jeżdżenie „na krechę” (nie oskarżyli, tylko skarcili za łamanie zasad zachowania na stoku). Dzień był bardzo udany i ciekawy.”
Tymon Stryjakiewicz

„Dziś zjeżdżałem samodzielnie na nartach. Posprzątałem w pokoju. Zjadłem śniadanie, obiad i kolację.”
Jędrek Studnicki

„Dziś oskarżyli nas o jeżdżenie „na krechę”. Na nartach jeździło się świetnie.”
Kacper Wilk

Słońce nadal świeci. W południe temperatura na stoku 10 stopni, więc jest dobrze.
Pozdrawiamy,

Wakacjusze




poniedziałek, 3 lutego 2014

Zakopane - dzień 3

Słońce, ciepło, a my na nartach. Wydarzenie niesamowite, każdy odnalazł swój sprzęt! O wyznaczonej godzinie meldujemy się pod Nosalem. Po chwili pojawia się nasz ukochany instruktor „Pan Cebula” i zaczyna się … Najpierw rozgrzewka, następnie dzielimy się na dwie grupy. Jedni ruszają na wyciąg, inni pod czujnym okiem fachowca stawiają pierwsze kroki na nartach. Po trzech godzinach morrrrrrderczego treningu wszyscy potrafią zjechać z połowy stoku. Jutro ciąg dalszy zabawy. Musimy w końcu zmierzyć się z orczykiem. Po obiadku chwila odpoczynku i ruszamy na spacerek w kierunku Harendy. Wieczorem trochę angielskiego, trochę sprzątania (wychowawcy nie mają litości) i tak upłynął nam kolejny dzionek. Dzisiejsze relacje są autorstwa grupy „HAMA”.
„Nareszcie doczekałam się jazdy na nartach. Było fajnie.”
Hania Wiśniewska
„Pierwszy raz jeździłam na nartach, ale wpuścili mnie na górkę. Jeździłam z panem. Bardzo mi się podobało.”
Agata Papis.
„ Na początku jeździłam na nartach fatalnie. Później poruszałam się jak zawodowiec (oprócz wjazdów orczykiem). Lekko stuknęłam swoją kość ogonową, ale da się przeżyć.”
Maja Pawłowska
„Uczyłam się jeździć na nartach i zabolał mnie brzuch. Wieczorem znów mnie zabolał brzuch. To był szalony dzień.”
Ada Papis
Ślemy cieplutkie pozdrowienia tym, którzy nas czytają.
Wakacjusze








Zakopane - dzień 2

Zaraz po obudzeniu spoglądamy przez okno. Niestety, śniegu brak. Po śniadanku ruszamy na Gubałówkę. Na szczęście nie każą nam się wspinać na ten „szczyt”, tylko wjeżdżamy tam kolejką torową. Widoczność doskonała, więc dostrzegamy, że pod Nosalem jest śnieg i będzie można jutro pojeździć. Pokrzepieni tą myślą, raźno ruszamy w kierunku Butorowego. Zjazd wyciągiem dostarcza nam wielu emocji, bowiem chwilami czuć spore powiewy wiatru. Po obiedzie nadeszła ta chwila – dopasowujemy narty. Dziewczynkom idzie to sprawnie, natomiast panowie starsi wybierając buty, zachowują się jak damy w sklepie z futrami lub Kopciuszek przy mierzeniu pantofelków. Na szczęście po około dwóch godzinach jesteśmy wyposażeni w sprzęt narciarski. Po kolacji ruszamy do kościółka, gdzie słuchamy kolęd i pastorałek w wykonaniu zespołu Małe Trebunie-Tutki. Swoimi wrażeniami na temat dzisiejszego dnia postanowili podzielić się „Tornado”.
„Dziś był pierwszy dzień naszych przygód w Zakopanem. Było bardzo przyjemnie.”
Jaś Gryczko
„Jadłem ciasto węgierskie. Wszyscy je kupowali, więc staliśmy pod budką 30 minut.”
Kuba Gryczko
„Jadłem ciasto węgierskie. Było smaczne.”
Wojtek Wiśniewski
„Dzisiaj zjadłem na Gubałówce ciasto węgierskie. Było ono bardzo dobre.”
Hubert Cedro
„Z Jaremą przez 30 minut dobieraliśmy buty narciarskie.”
Kuba Kosmenda
Jak widzicie kochani rodzice nie jazda kolejką, nie pięknie widoki, ale ciasto węgierskie było przebojem dzisiejszego dnia.
Pozdrawiamy,

Wakacjusze