poniedziałek, 3 lutego 2014

Zakopane - dzień 2

Zaraz po obudzeniu spoglądamy przez okno. Niestety, śniegu brak. Po śniadanku ruszamy na Gubałówkę. Na szczęście nie każą nam się wspinać na ten „szczyt”, tylko wjeżdżamy tam kolejką torową. Widoczność doskonała, więc dostrzegamy, że pod Nosalem jest śnieg i będzie można jutro pojeździć. Pokrzepieni tą myślą, raźno ruszamy w kierunku Butorowego. Zjazd wyciągiem dostarcza nam wielu emocji, bowiem chwilami czuć spore powiewy wiatru. Po obiedzie nadeszła ta chwila – dopasowujemy narty. Dziewczynkom idzie to sprawnie, natomiast panowie starsi wybierając buty, zachowują się jak damy w sklepie z futrami lub Kopciuszek przy mierzeniu pantofelków. Na szczęście po około dwóch godzinach jesteśmy wyposażeni w sprzęt narciarski. Po kolacji ruszamy do kościółka, gdzie słuchamy kolęd i pastorałek w wykonaniu zespołu Małe Trebunie-Tutki. Swoimi wrażeniami na temat dzisiejszego dnia postanowili podzielić się „Tornado”.
„Dziś był pierwszy dzień naszych przygód w Zakopanem. Było bardzo przyjemnie.”
Jaś Gryczko
„Jadłem ciasto węgierskie. Wszyscy je kupowali, więc staliśmy pod budką 30 minut.”
Kuba Gryczko
„Jadłem ciasto węgierskie. Było smaczne.”
Wojtek Wiśniewski
„Dzisiaj zjadłem na Gubałówce ciasto węgierskie. Było ono bardzo dobre.”
Hubert Cedro
„Z Jaremą przez 30 minut dobieraliśmy buty narciarskie.”
Kuba Kosmenda
Jak widzicie kochani rodzice nie jazda kolejką, nie pięknie widoki, ale ciasto węgierskie było przebojem dzisiejszego dnia.
Pozdrawiamy,

Wakacjusze






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz